🐻 Obóz Zdrady I Zaprzaństwa
Toteż obóz zdrady i zaprzaństwa od samego początku stanął na nieubłaganym gruncie “naturalnej katastrofy”, namiętnie zwalczając hipotezę zamachu, której największym zwolennikiem był od początku Antoni Macierewicz.
Obniżka! Zobacz większe Arcymistrz polskiej publicystyki znów roznosi w pył wrogów wolności i wrogów Polski! Stanisław Michalkiewicz w najwyższej formie. (Tomasz Sommer)Zatem scena polityczna zdominowana została przez dwie antagonistyczne partie, które w miarę kontynuowania politycznej wojny w Polsce będą wchłaniały albo eliminowały zalążki każdej alternatywy. Bo zarówno w interesie płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm, jak i uczestników obozu zdrady i zaprzaństwa leży, by ani z jednej, ani z drugiej strony nie pojawiła się żadna polityczna alternatywa. (fragment książki)Stanisław Michalkiewicz, Zdrada nr 447, ISBN 978-83-61935-91-9, 3S Media, Warszawa 2019, format: 145x205, ss. 268, oprawa miękkaWysyłka w przeciągu 1-5 dni roboczych Więcej szczegółów Drukuj Więcej informacjiArcymistrz polskiej publicystyki znów roznosi w pył wrogów wolności i wrogów Polski! Stanisław Michalkiewicz w najwyższej scena polityczna zdominowana została przez dwie antagonistyczne partie, które w miarę kontynuowania politycznej wojny w Polsce będą wchłaniały albo eliminowały zalążki każdej alternatywy. Bo zarówno w interesie płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm, jak i uczestników obozu zdrady i zaprzaństwa leży, by ani z jednej, ani z drugiej strony nie pojawiła się żadna polityczna alternatywa. (fragment książki)Stanisław Michalkiewicz, Zdrada nr 447, ISBN 978-83-61935-91-9, 3S Media, Warszawa 2019, format: 145x205, ss. 268, oprawa miękka Opinie Produkty powiązane
Obóz koncentracyjny był instytucją stworzoną w nazistowskich Niemczech do przetrzymywania wrogów i przeciwników politycznych. Często sytuowane na obrzeżach dużych miast, obozy były widocznym dowodem na chętne korzystanie przez reżim nazistowski z przemocy i terroru, a także służyły do zastraszania i uciszania potencjalnej opozycji.
Dotychczas było tak, że obóz „dobrej zmiany” postępował identycznie, jak obóz zdrady i zaprzaństwa – ale tylko w sprawach istotnych dla państwa. (...) Teraz okazuje się, że także w sprawach prywatnych - mówił na antenie TV Trwam Stanisław Michalkiewicz. W swoim cotygodniowym felietonie "Myśląc Ojczyzna" Stanisław Michalkiewicz stwierdził, że była premier Beata Szydło, podobnie jak inni "wybitni przedstawiciele obozu 'dobrej zmiany'", "szykuje się już na polityczną emeryturę w Parlamencie Europejskim". – Ciekawe, że wybitni przedstawiciele obozu zdrady i zaprzaństwa też się na te polityczne emerytury szykują – mówił publicysta i dodał, że dotychczas obóz „dobrej zmiany” postępował identycznie, jak "obóz zdrady i zaprzaństwa" tylko w sprawach istotnych dla państwa. Jako przykłady podał tu "Anschluss do Unii Europejskiej", ratyfikację traktatu lizbońskiego, czy "zmowę milczenia" w sprawie skutków, jakie przyniesie dla Polski amerykańska ustawa numer 447 JUST. – Teraz okazuje się, że członkowie obozu „dobrej zmiany” i obozu zdrady i zaprzaństwa zachowują się identycznie również w sprawach prywatnych, bo polityczna emerytura jest już sprawą prywatną, chociaż oczywiście maskowana jest rzekomym interesem publicznym – podkreślił Michalkiewicz. Czytaj też:"To jest skandal". Michalkiewicz: Prezydent Duda pogrywa z nami w bambuko
Nawiasem mówiąc, ta ustawa została podpisana przez reprezentującego obóz zdrady i zaprzaństwa prezydenta Komorowskiego w roku 2014 i mimo, iż w roku 2015 rządy objął obóz płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm, nie tylko nie została uchylona, ale nawet nikt nie podjął takiej inicjatywy.
Trzy plagi trapią nasz nieszczęśliwy kraj. Pierwsza, to oczywiście zbrodniczy koronawirus. To wprawdzie bardzo poważna plaga, ale pewną ulgę przynosi nam świadomość, że jest nią dotknięty nie tylko nasz nieszczęśliwy kraj, ale wszystkie inne też. W kręgach prorządowych największą ulgę przynosi świadomość, że zbrodniczy koronawirus atakuje również Rosję – co trochę łagodzi nasz stosunek do niego, bo wiadomo, że to, co szkodzi Rosji, nie może być absolutnie złe. Ciekawa rzecz, że o ile dotychczas taki pogląd był popularny wyłącznie w obozie „dobrej zmiany”, to teraz zaczyna skłaniać się ku niemu również obóz zdrady i zaprzaństwa. Na początek na nieubłaganym antyrosyjskim stanowisku stanął Donald Tusk, w którym szczególnie upodobała sobie Nasza Złota Pani, zarzucając Naczelnikowi Państwa, że realizuje „scenariusz Putina”. Taka zasadnicza zmiana nastawienia do Rosji nasuwa podejrzenia, że Donaldu Tusku musiała to doradzić Nasza Złota Pani, która już od dłuższego czasu pilotuje jego karierę na brukselskich salonach i prawdopodobnie będzie wspierała jego kandydaturę w wyborach prezydenckich w naszym bantustanie w roku 2025. No dobrze – ale dlaczego Nasza Złota Pani mogła Donaldu Tusku coś takiego zasugerować? Tego oczywiście nie wiem, bo w odróżnieniu od Donalda Tuska, Nasza Złota Pani mi się nie zwierza, ale pewne światło na tę sprawę rzuca niedawna oferta niemiecko-amerykańskiego sojuszu, z którą niedawno wystąpiła niemiecka ministerka obrony. Na Donalda Trumpa to by chyba specjalnie nie podziałało, a zresztą wydaje się, że to już jego los ultimos podrigos na stanowisku prezydenta USA, natomiast Joe Biden – aaa, to co innego. Jak w „Portretach imion” pisała Kazimiera Iłłakowiczówna - „można zeń wszystko zrobić i w każdą formę ulepić” tym bardziej, że jego zastępczynią będzie pani Kamala Harris, która nie tylko „ostro skręciła w lewo” , ale w dodatku ma męża z pierwszorzędnymi korzeniami – takimi samymi, jakie ma pan Antoni Blinken, nastręczony Joemu Bidenowi na stanowisko sekretarza stanu. Obawiam się tedy, że jak tylko Biden obejmie władzę („gdy tylko w Polsce obejmę władzę, szereg surowych ustaw wprowadzę; za krowobójstwo, za świniobicie, będę odbierał mienie i życie” - przechwalał się Gnom Tarasowi podczas nieśmiertelnej „Rozmowy w kartoflarni”) to pan Blinken puści nas wszystkich z torbami na podstawie ustawy 447. Siekiera bowiem już jest do pnia przyłożona i tylko czekamy na przysięstwo Joe Bidena, które – jak wiadomo – ma nastąpić w styczniu. Ponieważ na tym etapie, w odróżnieniu od etapu poprzedniego, kiedy to Niemcami rządził wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler, żydowska polityka historyczna, jest zsynchronizowana z polityką historyczną niemiecką, no to nic dziwnego, że i Donald Tusk może zmienić poglądy. Wprawdzie Izrael deklaruje, że zbawienną szczepionkę przeciwko zbrodniczemu koronawirusowi kupi właśnie w Rosji, ale być może tylko po to, by wtrynić ją potem komu innemu, na przykład – naszemu bantustanowi, który przecież bezcennemu Izraelowi nie potrafi odmówić niczego. Jeśli tedy Nasza Złota Pani zgodzi się kupować amerykański gaz zamiast rosyjskiego, to będzie to nieomylny znak, że strategiczne partnerstwo zmienia wektory, a w tej sytuacji tylko patrzeć, jak Donald Tusk, a za nim cały obóz zdrady i zaprzaństwa, przejdzie na jasną stronę Mocy. Dlatego właśnie na reprezentanta interesów złego ruskiego czekisty Putina wyrasta powoli Konfederacja, która w dodatku bluźni przeciwko maseczkom i szczepieniom. Tymczasem szczepienia, podobnie jak maseczki, w miarę rozwoju epidemii, stały się nie tyle środkiem terapeutycznym, co wyznacznikiem postawy obywatelskiej, stanowiąc coś w rodzaju certyfikatu przyzwoitości. Dlatego też pan minister Niedzielski zapowiada, że obowiązek noszenia maseczek może być utrzymany nawet po zakończeniu epidemii, dzięki czemu ABW, bez konieczności zaglądania we wstydliwe zakątki, będzie od razu wiedziała, z kim ma sprawę. Zresztą z epidemią nigdy nic pewnego, bo właśnie WHO podała, że czeka nas trzecia fala, co wskazuje na to, że oprócz sprzedaży szczepionek, mają być pod tym pretekstem zrealizowane jeszcze inne, ważne interesy. Tymczasem jak grom z jasnego nieba uderzyła w nasz bantustan kolejna plaga. Oto obóz „dobrej zmiany”, który do tej pory, podobnie zresztą jak obóz zdrady i zaprzaństwa, stał na nieubłaganym gruncie obecności Polski w Unii Europejskiej, do spółki z Węgrami, zapowiedział zawetowanie budżetu UE na lata 2021-2017 z powodu decyzji o powiązaniu wysokości subwencji z oceną praworządności w każdym bantustanie. Kto tę praworządność miałby oceniać i według jakich kryteriów – tego na razie nie wiadomo, więc minister Ziobro zastosował premierowi Morawieckiemu poważną, patriotyczną zastawkę, że „nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”. W tej sytuacji panu premierowi nie pozostawało nic innego, jak zapomnieć o tym, że w lipcu swoją zgodę na takie powiązanie potraktował jako sukces i wrócić na łono patriotyzmu. Spotkała go za to fala krytyki ze strony obozu zdrady i zaprzaństwa, że działa „na szkodę Polski i Polaków”, ale być może po grudniowej turze negocjacji wszystko zakończy się wesołym oberkiem, bo Wielce Czcigodna Joanna Lichocka od paluszka stanowczo oświadczyła, że obóz dobrej zmiany nadal stoi na nieubłaganym gruncie uczestnictwa Polski w Unii. Tymczasem, jakby tego było mało, przez nasz nieszczęśliwy kraj przewala się „rewolucja macic” . Wykazuje ona co prawda objawy uwiądu, ale najaktywniejsze aktywistki zapowiadają, że będą się tak awanturowały aż do Sylwestra. Potem plan jest taki, że rząd ma się podać do dymisji, a władzę ma przejąć „rząd fachowców” , którzy będą ją trzymali dopóty, dopóki – jak to precyzyjnie określiła pani Marta Lempart – będą „zapierdalać”. Pojawiły się w związku z tym fałszywe pogłoski, że pani Marta Lempart, to Włodzimierz Czarzasty w peruce, ale nie ma w nich ani słowa prawdy, bo wystarczy spojrzeć, by przekonać się, że pan marszałek Czarzasty jest przystojniejszy. Co się stanie, jeśli do Sylwestra rząd „dobrej zmiany” jednak nie ustąpi – tego jeszcze nikt nie wie. Krążą tedy kolejne fałszywe pogłoski, że aktywistki „Strajku Kobiet” pozarażają się wtedy syfilisem, a potem zainfekują polityków z obydwu obozów, robiąc w ten sposób miejsce dla „rządu fachowców” - i że to jest właśnie ta „trzecia fala”, którą zapowiada Światowa Organizacja Zdrowia. Tak czy owak, przyszłość rysuje się zagadkowo, więc pewnie dlatego w łonie rządu „dobrej zmiany” pojawił się pomysł, by władza uzyskała dostęp do kont bankowych obywateli. Dotychczas dostępu do nich broni – dziurawa, bo dziurawa – ale jednak tajemnica bankowa. Z nią jest niestety tak, jak za komuny z tajemnicą korespondencji. W latach 70-tych funkcjonariusz SB podczas przesłuchania objaśniał mi jej szkodliwość. - Jeżeli autor listu nie pisze nic przeciwko socjalizmowi – wywodził - to żadna tajemnica nie jest mu potrzebna. A jak pisze, to tym bardziej nie jest potrzebna. Stanisław Michalkiewicz 29 października 2020 r. Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).
I słuszna jego racja, bo na alarm trzeba było bić w czerwcu 2003 roku, kiedy to urządzone zostało w Polsce referendum akcesyjne, w którym zarówno obóz „dobrej zmiany”, jak i obóz zdrady i zaprzaństwa, zgodnie agitowały za Anschlussem. Sam pan Jacek Saryusz-Wolski przykładał rękę do Anschlussu nawet wcześniej, bo od roku 1991.
Twój serwer korzysta z PHP w wersji lecz WordPress wymaga co najmniej wersji
Jednak w sprawach naprawdę ważnych dla państwa zarówno obóz “dobrej zmiany”, jak i obóz zdrady i zaprzaństwa, postępują identycznie. Tak było w czerwcu
Wygląda na to, że towarzysz Szmaciak dochował się licznego potomstwa, które rozwnuczyło się nie tylko w obozie zdrady i zaprzaństwa oraz jego medialnych agenturach, ale również w obozie “dobrej zmiany” oraz jego…
W ten sposób może zaprezentować się w charakterze nieubłaganego strażnika porządku konstytucyjnego, a jednocześnie uniknąć oskarżenia, że działa „na szkodę Polaków” – co wzajemnie zarzucają sobie obydwa obozy; obóz „dobrej zmiany” i obóz zdrady i zaprzaństwa. Tak czy owak, Komisja Europejska nie będzie w tej
Właśnie obóz zdrady i zaprzaństwa z Judenratem “Gazety Wyborczej” na czele, czyni gorzkie wyrzuty panu ministrowi Czarnkowi, że wyfutrował jakieś organizacje pozarządowe i straże pożarne. Jużci, prawda, ale przecież nie chodzi o to, że wyfutrował, bo inni też futrowali, tylko – że wyfutrował nie tych, co trzeba.
Dominik Jurczak OP. Osiemnasty wykład, poświęcony jest ostatniej encyklice Jana Pawła II „Ecclesia de Eucharistia" („O Eucharystii w życiu Kościoła"), jest okazją do refleksji nad tym, czym jest Eucharystia, jak należy ją rozumieć w życiu Kościoła, w jaki sposób buduje ona Kościół. Prelekcję wygłosi o. Dominik Jurczak OP.
yCGq.